Damien Hirst & McQueen

sobota, 1 lutego 2014

Wory i obciślaki. Czy jesteś tym, co na siebie wkładasz?


Fanstastyczny Moby na okładce równie fantastycznego albumu ,,18" 

Podobaj się… sobie czy innym?
Sprawa wyglądu ma się tak – od pewnego czasu mówi się, że to ,,ja” mam się dobrze czuć ze sobą. Że to bardziej zdrowe niż wieczne dopasowywanie się do tego, ,,co ktoś może pomyśleć”. Przede wszystkim ,,ja, ja, ja”. Ale co, jeśli opinia innych ma też – czasem – słuszność? Słuszność w ich myślach, bo osoba która jest oceniona postrzega to najczęściej jako niesprawiedliwe osądy. Są też tacy, którzy potrafią dostrzec oprócz surowych ocen trochę rozsądnej krytyki.  Przykład – osoba przy kości, dobra, powiedzmy to – spaślak. I ktoś z rodziny – nazwę go B. - mówi jej, że skoro ma trochę tłuszczu to powinna się z tym aż tak nie obnosić i nosić workowate ciuchy. Jednak nie jest to komfortowe dla tej osoby, nazwijmy ją Iksińska. Ona woli ubrania podkreślające figurę. Tłumaczy to dodatkowo tym, że inni – oprócz B. – uważają, że nawet mając kilka czy kilkanaście kilogramów więcej można nosić podkreślające figurę ciuchy. Dlatego też uwagi o noszeniu bardziej luźnych ciuchów do niej nie trafiają i budzą niechęć. Kwestia tego jak ma wyglądać – uzależniona przecież od jej figury, kilogramów i też świadomości własnego ciała – toczy się w mózgu.

Co zaobserwowałam – od razu widać kto jak się czuje w danym ubraniu. Najlepiej kiedy ciuch pasuje i do osobowości, i – względnie – do typu figury. Tę drugą zależność dobrze widać, gdy ktoś ma np. niedopasowany garnitur czy sukienkę, która źle leży. Tak bardzo chcą myśleć, że wygląd zewnętrzny się nie liczy, że wykreślają z głowy coś, co zawsze było, jest i będzie gdy chodzi o zewnętrzne postrzeganie człowieka: ludzie będą oceniać się nawzajem, patrząc na siebie. To nie jest żadne odkrycie, lecz bardzo często – z różnych powodów, np. lenistwa - spycha się je w głowie na bok. Dlatego nie ekscytuje mnie postawa ,,mam gdzieś jak wyglądam, wygląd się nie liczy, ci, którzy się tym przejmują to idioci”. Okropność. Inne, skrajne podejście - przypadki świetnych udawaczy, traktujących swoją warstwę zewnętrzną jak podstawę swojego odbioru w oczach innych. Zawsze wyglądają jak z spod igły a w ich świecie nigdy nie pojawiają się np. dziurawe skarpetki.  

A jak to jest z tym człowiekiem przy kości, który ma nosić worki, obściślaki czy jeszcze inne ubrania (mdłe określenie ,,ciuchy podkreślające figurę” brzmi jak z poradnika o ubieraniu się na każdą okazję)? To, co na jednostce, lepiej ,,wygląda” może ogromnie jej przeszkadzać. Więc może po prostu niech każdy nosi to, co chce.

Źródło zdjęcia: http://eil.com/images/main/Moby%2B-%2B18%2BEighteen%2B-%2BCD%2BALBUM-212932.jpg

sobota, 18 stycznia 2014

Kreatywność obrzydzona


Poszukiwania złotego Graala wśród szarlotek i kreatywność

We Wrocławiu miałam odwiedzić wystawę ,,Artysta w czasach beznadziei” sześciu artystów pod opieką Zbigniewa Libery. Jednak tak się złożyło, że Galeria BWA była zamknięta i musiałam pocałować artystyczną klamkę. Dlaczego złoty Graal wśród szarlotek? Szukam szarlotki, która zachwyci swoim smakiem i wyglądem. W tym celu z przyjaciółką poszłam do ,,Monsieur Cafe” na ul. Więziennej 31 we Wrocławiu. Ulokowana blisko rynku, wśród innych knajp i kawiarni. Łatwo ją zauważyć, bo wyróżnia się logiem w postaci wąsa. Plus za gablotę z ciastami, którą można zobaczyć przed wejściem. Wewnątrz wystrój całkiem w porządku, chociaż nie zrozumiem w jakim celu tworzy się miejsce do odkładania naczyń nad stolikiem przeznaczonym dla klientów. Ceny ciut wyższe niż w innych kawiarniach. Zamówiłam szarlotkę i białą herbatę. 


Z wyglądu prezentowała się w porządku – udekorowane maziajami z miodu i cynamonem. Ciasto było smaczne, ale wierzch był zdecydowanie za miękki. Miało się wrażenie, że je się dobrą papkę z jabłkami i cynamonem a nie kawałek ciasta. Później na szczęście było lepiej. Nie rozczarował też spód – niespalony i chrupiący. Wynik: 8/10 – za początkową papkę i brak tego ,,czegoś”, co zachwyci.  Do herbaty nie mam zastrzeżeń. Lokal jest wart odwiedzenia, ale nie jestem przekonana czy wielokrotnego.

Za to odwrotny efekt niż zadowolenie wywołuje poniższy filmik. Mam nadzieję, że większość odbiorców zwraca uwagę czy programy dla ich dzieci nie przedstawiają schematycznych bredni.  W każdym razie po tym video na pewno będą bardziej uważać.


PS. W filmiku występuje obtaczanie mięsa w brokacie, a szarlotka na zdjęciu wygląda jakby też ozdobiona brokatem. Szkoda tylko, że ze względu na drastyczność do świadomości bardziej przemawia mięso a nie ciasto. 

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Brownie z pomarańczami i orzechami włoskimi


W porównaniu do makowców, pierników i keksów pierwsza myśl na pytanie o ciasto na święta brzmi: mało słodkie. Ale czy powstałoby tyle ciekawych potraw, gdyby w kuchni kierować się wyłącznie rozsądkiem? Odpowiedź jest jasna, a efekt to brownie z pomarańczami. 


Składniki:
2 tabliczki gorzkiej czekolady
Pół tabliczki czekolady deserowej
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mąki żytniej pszennej
1,5 kostki masła
3 jajka
1/3 łyżki aromatu waniliowego
Szklanka orzechów włoskich
1 pomarańcza

Przygotowanie:
Trę na tarce czekoladę deserową. Obieram pomarańczę i kroję ją na plastry o grubości ok. 1.cm, które dzielę na ćwiartki. Podgrzewam w rondlu masło i gorzkie czekolady. Czekam ok. 5 min aż masa ostygnie. Dodaję do niej jajka, aromat waniliowy, stopniowo wsypuję mąkę. Kroję orzechy włoskie na drobno, dodaję do ciasta i mieszam masę łyżką. Wlewam ciasto do prostokątnej formy wyłożonej papierem do pieczenia, sypię startą czekoladę i na wierzch układam pomarańcze, lekko zanurzając w cieście. Wstawiam do nagrzanego piekarnika 180C na 45 min.

środa, 11 grudnia 2013

Łosoś, kasza i koszula


Kasza z łososiem wędzonym i różnymi rzeczami czyli jak Ross Geller i jego koszula wpływają na kreatywność w gotowaniu

Fani serialu ,,Przyjaciele” znają dobrze historię gdy Ross wybierał koszulę na randkę. Według niego była łososiowa, chociaż inni uważali, że różowa. Ross oczywiście temu zaprzeczał, ale tłumaczenia raczej nie przynosiły skutku. Za to zachęciły mnie do użycia wędzonego łososia:



Składniki (2 porcje)
Ok. 50 g łososia wędzonego
1 torebka kaszy jęczmiennej
Pół cebuli czerwonej
1 ząbek czosnku
Garść szpinaku i sałaty typu rukola
Pomidor
Przyprawy np. bazylia

Przygotowanie
Gotujemy kaszę. Myjemy dokładnie szpinak i sałatę.  Następnie kroimy cebulę i czosnek na bardzo drobną kostkę, wrzucamy na patelnię. Sparzamy pomidora i kroimy na ok. 1 cm paski, dodajemy do cebuli, dusimy ok. 5 min. Dodajemy przyprawy i łososia podartego na drobne kawałki. Dusimy kolejne 5 min. Na koniec dodajemy mieszankę sałaty i szpinaku i dusimy do 5min. Wykładamy całość na kaszę.


Źródło zdjęć: http://comedycentral-co-uk.mtvnimages.com/shows/friends/episodes/friends-season-8-episode-17.jpg?height=211&quality=0.91

wtorek, 3 grudnia 2013

Placki z pomarańczami i Michel Houellebecq

Placki z pomarańczami

Składniki:
Ok. 0,5 szklanki mąki żytniej pszennej
Ok. 1/3 szkl. mleka sojowego
Odrobinę sody oczyszczonej
Dodatki:
Dżem
Pomarańcze

Przygotowanie:
Wszystkie składniki miksujemy, smażymy na patelni po ok. 4 min na oliwie na średnim ogniu.
Nakładamy dżem i dość cienko pokrojone plastry pomarańczy.




Cytat na dziś: ,,Większość kobiet przeżywa wczesną młodość w ciągłym podekscytowaniu, interesuje się bardzo chłopcami i seksem; potem stopniowo nuży je to, nie bardzo już im się chce rozwierać uda, wyginać kręgosłup i wypinać dupę; w kontakcie z mężczyzną szukają czułości, której nie znajdują, namiętności, której samej już nie potrafią odczuwać; wtedy zaczyna się w ich życiu trudny okres." Michel Houellebecq ,,Cząstki elementarne”

wtorek, 26 listopada 2013

Ciasto przeklęte. I pierwszy wpis z głowy.


Że początki są najtrudniejsze to wiadomo nie od dziś. Jednak gorsze – a może po prostu bardziej  trudniejsze, bo trzeba walczyć z lenistwem – jest regularne pisanie. Przynajmniej dla mnie. Zwlekałam z tym tak długo, że głowa mała. Nie lubię się tłumaczyć, ale w nocie wstępnej w dobrym tonie jest napisanie o czym będzie ta strona. O jedzeniu, o modzie, o sztuce… i dalej nie wiem, bo po co się ograniczać. Na początek - chciałabym rozwinąć te trzy dziedziny. Poniżej przepis na ciasto, które chociaż nazwę ma raczej negatywną to wyszło smaczne. Jak ktoś lubi gliniaste i mało słodkie słodycze to będzie zadowolony. 

Ciasto przeklęte

Składniki:
- kostka masła
- szkl. cukru
- jajko
- 2 szkl. mąki
- 0,5 łyż. soli
- 0, 5 łyż. sody
- 3 tabliczki czekolady (u mnie Wedel wiśniowa gorzka)
- 2 łyżki kakao
- żurawina 1 garść

Przygotowanie:
1.       Czekoladę ( w temperaturze pokojowej) dzielimy i topimy razem z masłem. Przed ich wrzuceniem warto wlać do rondelka odrobinę wody, żeby go nie spalić.
2.       Masę wlewamy do większego garnka, dodajemy pozostałe składniki.
3.       Wrzucamy żurawinę i całość mieszamy łyżką.
4.       Ciasto ma bardzo zbitą konsystencję, więc przy wlewaniu do formy mogą pojawić się trudności. Stąd też nazwa. Pieczemy ok. 45 min w 180 C.


Poza tym 30.11.13 w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie odbędzie się dyskusja na temat ,,Gastronomia polska: w centrum światowej awangardy" z udziałem Marka Cecuły, Wojciecha Modesta Amaro i Ryana Bromleya. Na pewno polecam, a niepewnie stwierdzam - jak sie wybiorę, może coś z tego opiszę.